Wynajem czy kupno mieszkania
Kupić czy wynająć? Takie pytanie postawi sobie niemal każdy na pewnym etapie życia. Może to być albo początek kariery zawodowej, albo przeprowadzka do nowego miasta. Zakup mieszkania to ogromny wydatek i zobowiązanie na kilkadziesiąt lat. Z kolei wynajem jest co prawda mniejszym obciążeniem budżetu, jednak po wyprowadzeniu się zostajemy z niczym. Co jest więc lepszym rozwiązaniem?
Odpowiedź pewnie was nie usatysfakcjonuje, bo brzmi “Zależy”. A zależy do wielu czynników, zarówno zewnętrznych (sytuacja na rynku mieszkaniowym oraz kredytowym), jak i wewnętrznych (sytuacja życiowa). Omówmy je po kolei.
W ujęciu długoterminowym można powiedzieć, że mieszkania w Polsce drożeją. Co prawda w 2008 roku, gdy wybuchł globalny kryzys gospodarczy, nastąpiła korekta cen w dół, jednak obecnie stawki już dogoniły rekordowe poziomy. Więc gdy się spojrzy na wartość mieszkania w perspektywie kilkudziesięciu lat – wydaje się inwestycją bez ryzyka.
To na pewno jest jeden z czynników przemawiających za tym, aby mieszkanie kupić. W końcu wydaje się pieniądza na coś, co zyskuje na wartości. Jeżeli więc jesteśmy pewni, iż w danym miejscu chcemy żyć długo, kupno wydaje się lepszą opcją. Kwestią do ustalenia pozostaje jedynie, czy kupować natychmiast, czy może wynajmować i odkładać na większy wkład własny. To już należy przeliczyć, ponieważ mówimy o konkretnych kwotach. Obecnie ceny mieszkań rosną, a ceny najmu spadają, co, w uproszczeniu, równoważy argumenty za i przeciw. Jednak na korzyść zakupu przemawiają niskie stopy procentowe i idący z tym rekordowo tani kredyt hipoteczny. Jeszcze nigdy zakup mieszkania z pożyczonych środków nie był tak korzystny. To istotny argument.
Trochę inaczej sytuacja wygląda, jeżeli z danym miejscem nie planujemy związać się na stałe. Wtedy krótkoterminowa dekoniunktura ma dla nas znaczenie, ponieważ jeśli kupimy mieszkanie na górce cenowej i za kilka lat je sprzedamy – stracimy na tym. Wynika z tego, iż jeśli mamy do czynienia z mocno rozgrzanym lub przegrzanym rynkiem mieszkaniowym (co być może jest adekwatnym opisem obecnego stanu mieszkaniówki), zakup na kilka lat niekoniecznie będzie dobrym rozwiązaniem i warto rozważyć wynajem.
Przejdźmy teraz do sytuacji życiowej. Zahaczyliśmy o nią już w poprzednim akapicie, pisząc o tym, jak istotne są plany na przyszłość. Również istotne jest nastawienie do takich spraw jak stabilizacja, długoterminowe zobowiązania i związanie się na stałe z jednym miejscem. Młode osoby coraz częściej deklarują, iż cenią sobie wolność i elastyczność. Pracę w danej firmie traktują jako jeden z etapów w karierze, przejściowy. Zakładają więc, że w życiu będą ją zmieniać wiele razy, co może za sobą pociągać konieczność przeprowadzki. A przy takim trybie życia własne mieszkanie, do tego obciążone dużą hipoteką, to przeszkoda i utrudnienie. Trzeba by za każdym razem zbywać lokal razem z pożyczką, co jest bardziej skomplikowane niż sprzedaż mieszkania bez hipoteki. Najłatwiejsze zaś dla takich osób jest po prostu wypowiedzenie umowy najmu. Dla nich więc wynajem jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem.
Własność za to przemówi zapewne do tych, którzy planują założenie rodziny. Comiesięczna rata kredytu oraz zobowiązanie rozpisane na kilkadziesiąt lat nie są czymś, czego nie można wpisać w plan życiowej stabilizacji.